Mówią o niepełnosprawnych, że zawsze mają dobry humor. Jak
to osiągają? Ja na przykład, po pierwsze codziennie piję dwie szklanki mleka,
które powodują lepszą pracę umysłu, intelektu i kości. Po drugie staram się nie
patrzeć w przeszłość i przyszłość, ale skupić się na teraźniejszości i patrzeć na to, co mnie spotka w dniu
dzisiejszym.
To ciekawe, że dobra atmosfera panuje na przykład na
paraolimpiadach. Dla niepełnosprawnych każdy dzień spędzany poza domem jest
atrakcją i wielką frajdą. Zwykle takie osoby są trzymane w domu pod kluczem. Paraolimpiada
uspołecznia i integruje ludzi. Mogą spędzić czas razem. Dlatego tak ważna jest
dla mnie możliwość służenia do Mszy w parafii. Przy okazji pochwalę się, że
mimo mojej choroby zostałem w tym roku prezesem naszych ministrantów. Nasz
wikary może na mnie liczyć.
Polacy mają tendencję do narzekania. Chciałbym im poradzić,
aby starali się jak najmniej przejmować polityką. Nie oglądali dzienników, które
są coraz gorszej jakości i głównie faszerują człowieka aferami. To stresuje
człowieka, wyprowadza go z równowagi. Ludzie powinni bardziej kierować swoje
myślenie ku swoim zainteresowaniom, planom pracy, myśleniu o domu i swoich
potrzebach. Trzeba wpajać do mózgu rzeczy pozytywne.
Są wreszcie zachowania, które ułatwiają nam zachować dobry
humor. Mi jest na przykład miło, jak ktoś się ze mną przywita, spyta się co u
mnie słychać, jak się czuję, opowie dowcip. Albo jak ktoś mi w czymś pomoże. Na
przykład kiedyś robiłem sam zakupy w kiosku i nie mogłem zejść po schodach, bo
nie było poręczy. Poprosiłem dozorcę i pomógł mi. Obserwuję że ludzie coraz
chętniej pomagają sobie nawzajem. Myślę, że to bardzo pozytywna obserwacja.